Apple otrzymało patent na sterowanie gestami na wzór Kinecta. Taki pomysł miałby trafić do MacBooków, jednak w domowym użytku tylko w przypadku Xboksa ma to sens.

Miałem okazję przerobić już wiele sposobów komunikacji głównie z telewizorem: sterowanie gestami, głosem, pilotem z akcelerometrem, pilotem z gładzikiem. Bawiłem się też Leap Motion. Xbox z Kinectem też był u mnie w salonie.

O tym, że te sposoby sterowania interfejsami urządzeń nie działają, świadczą najlepiej decyzje LG. Przez trzy ostatnie lata producent zachwalał pilota Magic Remote wykastrowanego z klasycznych przycisków. W 2015 roku przyciski wracają do pilota.

W przypadku telewizorów Samsunga tylko najwyższy model w roku 2015 ma wbudowaną kamerę, reszta ma dołączaną. Nie ma więc już nacisku na sterowanie gestami. Machanie do telewizora aby zwiększyć głośność czy nawigować po menu nie sprawdziło się.

Google tak przygotowało Android TV, aby nawigacja po systemie była możliwa strzałkami pilota. Philips musiał wycofać się z pointera, który dostępny był w jego telewizorach poprzedniej generacji.

Dla nienamacalnych gestów miejsca w chwili obecnej nie ma. Czym innym jest samo granie na Xboksie z Kinectem, czym innym nawigacja po nawet prostych interfejsach.

Nie sądzę by patent Apple i przejęcie w 2013 roku izraelskiej firmy PrimeSense zaowocowało w najbliższym czasie gestami w powietrzu w MacBookach, czy nawet kolejnej generacji Apple TV. To tak, jak w wielu innych przypadkach zabezpieczenie się przed pomysłami konkurencji.

alt text

Patrząc na Apple Watch, nowy gładzik oraz plotki o ForceTouch w iPhonie, możemy być raczej spokojni. To siła nacisku na ekran i gładzik będzie kolejnym etapem w rozwoju kontroli urządzeń Apple’a.

Ja tam machać do urządzeń nie zamierzam - ani to wygodne, ani praktyczne. Świat realny ma mało wspólnego z filami science-fiction.