W zaledwie cztery dni do App Store zostało zgłoszonych ponad tysiąc aplikacji dla Apple Watch. Nic dziwnego, że deweloperzy oblegają laboratorium Apple.

Większość deweloperów nie ma dostępu do zegarka i projektuje swoje aplikacje opierając się wyłącznie na symulatorze dostępnym w xCode. To nie pozwala na pełne wypróbowanie działania technologii Force Touch, czy możliwości działania „cyfrowej koronki” (Digital Crown). Dopiero po 24 kwietnia deweloperzy będą mogli kupić Apple Watch, tak samo jak zwykli użytkownicy.

Apple pozwala przynajmniej części z nich zapoznać się z zegarkiem i przetestować swoje aplikacje. Odbywa się to wyłącznie w jednym laboratorium firmy w Sunyvalle w Kalifornii. Według doniesień, każdego dnia około 20 deweloperów odwiedza to miejsce, aby sprawdzić swoje aplikacje na prawdziwym zegarku Apple Watch. Są to jednak deweloperzy wyłącznie wyselekcjonowani przez Apple. W dodatku ich prace w laboratorium objęte są ścisłą kontrolą, nie mogą oni robić zdjęć, muszą zakleić kamery swoich iPhone’ów, czy podpisać klauzulę poufności.

Restrykcyjna polityka firmy tuż przed premierą zegarka jest nieco problematyczna. Z jednej strony Apple stara się promować zegarek pokazując go w mediach oraz szczyci się tysiącem aplikacji. Z drugiej zaś ogranicza deweloperów, nie dając im szans w pełni zapoznać się z produktem na który programują. Bez testów na prawdziwym urządzeniu, może okazać się, że część aplikacji będzie nieco nieprzemyślana pod względem interfejsu, albo zbyt zasobożerna.

Jednocześnie i tak 20 wyselekcjonowanych deweloperów dziennie, to spora grupa, którą Apple zaprasza do swojego laboratorium. Na Apple Watch aplikacji raczej nie zabraknie.

Źródło: AppleInsider