Na jesieni amerykanie powinni doczekać się nowej usługi telewizyjnej od Apple. Wideo w sieci wymaga jednak kosztownej infrastruktury, dlatego firma rozmawia ze swoimi partnerami o wsparciu w tej kwestii.

Według różnych źródeł, Apple negocjuje od kilku miesięcy z dostawcami treści wideo w sprawie subskrypcyjnej usługi z kanałami na żywo. Za 30-40 dolarów, będzie można dostać cały pakiet wideo, bez konieczności posiadania tradycyjnej kablówki czy platformy satelitarnej.

To raczej nie spodoba operatorom, którzy tak jak w przypadku Netflixa mogą karać Apple obniżając przepustowość dla usługi. Dlatego firma rozmawia z dostawcami treści takimi jak Disney, Fox czy CBS, aby oni pokryli koszty strumieniowania własnych treści.

Według doniesień Re/Code, Eddy Cue w trakcie negocjacji stwierdził, że Apple ma skupić się na tym, co robi najlepiej, czyli tworzeniu sprzętu i oprogramowania. Natomiast kwestie infrastruktury streamingu pozostawia instytucjom, które się w tym specjalizują.

W najbliższych latach będziemy świadkami wielu batalii nie tylko Apple, ale też Netflixa, YouTube’a i innych serwisów z operatorami internetu na całym świecie. Popularność wideo w sieci powoduje znaczące obciążenie łącz. Operatorzy muszą ponosić większe koszty przy malejących przychodach, ponieważ klienci rezygnują z usług dodatkowych - takich jak telewizja - właśnie na rzecz streamingu.

Jeśli Apple planuje zrobić „przemeblowanie” na tym rynku, to rzeczywiście musi tak dogadać się z innymi podmiotami, aby było to wykonalne. Pierwsze szczegóły o nowej usłudze powinniśmy poznać podczas czerwcowego WWDC.

Źródło: re/code