Wkrótce na łamach MyApple przeczytacie o BlackBerry Passport. Który ja nazywam pierwszym telefonem, którym mógłbym zastąpić iPhone’a. Wczoraj BlackBerry pokazało jeszcze inny telefon - BlackBerry Classic.

O BlackBerry warto pisać, bo firma po średnich próbach wejścia w normalne smartfony, wraca z ciekawymi pomysłami, które są przedłużeniem ich dawnych idei. Tu nie ma mowy o robieniu drugiego iPhone’a, ściganiu się ze smartfonami z Androidem. Robią swoje i robią to nad wyraz dobrze.

Problemem jest jedynie skuteczność i praktycznie brak działalności marketingowej. Dziś BlackBerry jest w cieniu wszystkich. Polskie i chińskie marki produkujące zatrzęsienie słuchawek z Androidem mają znacznie szerzej zakrojone akcje, niż BlackBerry. W ten sposób BlackBerry jest tylko swoistą ciekawostką, będącą w cieniu całego rynku mobilnego.

alt text

BlackBerry Classic jest połączeniem nowoczesności, ze starym BlackBerry. Tym samym zagorzali fani jeżynki otrzymują sprzęt, który dobrze znają a jednocześnie nie jest zacowany dzięki systemowi BlackBerry 10.3.1 z dostępem do sklepów BlackBeryyWorld, Amazon Appstore i możliwością uruchamiania innych aplikacji z Androida.

Klasyczny wygląd, klawiatura Qwerty oraz mocne podzespoły - 3,5-calowy ekran dotykowy 720 na 720 pikseli, dwurdzeniowy Qualcomm Snapdragon 1,5 Ghz, 2GB RAm, 16 GB pamięci rozszerzalne dzięki karcie micro SD, aparaty 8MP i 2MP oraz akumulator o pojemności 2500 mAh. Bardzo przyjemna konfiguracja w cenie 449 dolarów.

To jest rzeczywiście alternatywa dla topowych smartfonów, ponieważ ten sprzęt jest inny. Nie ma kolejnej powtórki z rozrywki. Oby Passport i Classic pozwoliły BlackBerry utrzymać się na rynku. To już zawsze będzie niszowy producent, ale ważne aby stale był obecny.

Źródło: PClab